15 listopada 2018 w Warszawie prowadziłem wystąpienie na piątej edycji branżowej konferencji Fund Industry Summit Poland 2018. To zamknięta konferencja dla przedstawicieli rynku funduszy inwestycyjnych.
W tym roku wyjątkowo ciekawa merytorycznie. Z wystąpieniami także zagranicznych gości (Emily Whiting z J.P.Morgan).
Do tego debata o PPK, panel dyskusyjny o internetowych platformach multi-TFI (Dystrybucja funduszy online), analiza atrakcyjności rynków kapitałowych dla młodych ludzi w Polsce, fundusze Absolutnej Stopy Zwrotu z punktu widzenia gracza zagranicznego i dwa wykłady techniczne.
I jak to bywa na konferencjach kuluary i stoiska firm z branży (tym razem głównie backoffice rynku funduszy inwestycyjnych). Tutaj urzekły mnie hasła reklamowe PeKaO Financial Services: „Jesteśmy tu dla Twojego TOWARZYSTWA„. Oraz „Liczy się każda JEDNOSTKA„. Firma jest agentem transferowym rozliczającym min jednostki uczestnictwa funduszy na poszczególnych inwestorów.
Miłym dodatkiem był warsztat z budowania marki osobistej.
Mnie z kolei Organizatorzy poprosili o mocny w przekazie wykład. Tradycyjnie występowałem tutaj jako przedstawiciel indywidualnych inwestorów (niejako z ramienia firmy Opiekun Inwestora).
Tytuł wystąpienia to: „Quo Vadis inwestorze indywidualny” a motto przewodnie:
Co może zrobić branża finansowa a co musi zrobić inwestor indywidualny.
Producenci produktów inwestycyjnych i dystrybutorzy
To co nie podoba mi się w komunikacji producentów (TFI, Ubezpieczyciele):
- dlaczego producenci produktów inwestycyjnych, TFI nie publikują na swoich stronach informacji, które oddawałyby czym są te inwestycje?
- dlaczego producenci produktów inwestycyjnych, TFI unikają wyjaśnień, które pozwoliłyby inwestorom wybrać lepsze wersje nabywanych produktów (ukrywając pewne interpretacje, których wiele osób nie zauważy/ nie zrozumie)
I to się raczej nie zmieni (dystrybucja za ujawnienie tych informacji byłaby wściekła…)
‚Dostało się’ także branży czysto dystrybucyjnej – która również nie publikuje tych informacji czy też wyjaśnień
I to się raczej nie zmieni (poszczególni doradcy i sprzedawcy za ujawnienie tych informacji byliby wściekli…)
I koło się zamyka.
O jakie niedopowiedzenia chodzi? Oto kilka przykładów:
- opłaty wstępne w kartach funduszy i dokumentach KIID zawierają informację: np. max 4%. Ale sugestii że może być 0% już nie ma – i dlatego inwestorzy często płacą opłaty wstępne za fundusze FIO i nawet nie wiedzą, że mogą je nabyć bez opłat. Tego TFI na swojej stronie w bardzo wyraźny sposób nie napisze…
- symulacje wyników inwestycji na emeryturze – dotyczy PPK ale i innych metod systematycznego oszczędzania – końcowy wynik nie uwzględnia inflacji! A ta w okresie 30 lat potrafi o połowę zjeść wynik inwestycji. Jeżeli w mediach przekonuję się że ze składki X zł miesięcznie będę za 30 lat miał dodatek 3000 do emerytury – to realnie (a nie nominalnie) będzie to raptem 1500. Zawsze coś. Ale nie siejmy złudzeń, że będzie to dzisiejsze 3000 zł…
- inflacja w wynikach długoterminowych funduszy – szczególnie niskiego ryzyka. I szczególnie gdy cofamy się do lat z dwucyfrową inflacją w Polsce. Po inflacji prawie nikt takich wyników nie publikuje
Krytyka braku działań edukacyjnych ze strony nadzoru
Nie zapomniałem też przedstawić mojej krytyki do komunikacji jaką kieruje nadzór (w tym KNF, UOKiK) do poszkodowanych w inwestycjach typu GetBack czy funduszy WInwestment ale też Amber Gold i tym podobnych mniejszych lub większych afer.
Tu nie podoba mi się takie „matczyne podejście” i „klepanie inwestorów po plecach” z przekazem: my się tym zajmiemy, zabronimy takich produktów, obiecujemy że to się nie powtórzy. Ty inwestorze nic nie musisz wiedzieć.
Nie podoba mi się takie spłycone podejście. Oczywiście poszukiwania winnych i pomoc inwestorom są jak najbardziej na miejscu. Ale trzeba prowadzić akcje edukacyjne. Wyjaśnić inwestorom co zrobili źle, na co nie zwrócili uwagi (np. nie rozumiejąc skąd miały brać się zyski). A dopiero potem przejść do pomocy.
Niestety narracja jest następująca: zostaliście oszukani i my postaramy się pomóc.
Ale to nie wystarczy. Za jakiś czas będzie kolejna afera. I znów wiele osób da się złapać na jakieś dziwne inwestycje…
Drogi Nadzorze – warto poszerzyć działania o edukację. Także w przypadku gdy inwestorzy tracą – warto wyjaśnić i na tym przykładzie pokazać co zrobili źle. Aby ostrzec innych, ale i nie powtarzać błędów w przyszłości.
Podejście takie jak jest realizowane teraz usypia czujność inwestorów – którzy wierząc w magię KNF znów będą realizować nieprzemyślane inwestycje zakładając, że jakby co to Nadzór pomoże…
I kilka innych tematów